Podsumowanie zawodowe- motorem zmian
Data publikacji 11 listopada 2019Czterdziestka to najlepszy czas na podsumowanie zawodowe. Człowiek w tym wieku musi zrobić sobie taki zawodowy bilans zysków i strat, żeby wiedzieć, którą ścieżką podążyć dalej. Wiadomo przecież, że jeśli podsumowanie wypadnie niekorzystnie- to trzeba z tym coś zrobić. Nie można przecież być biernym, bo ten, kto stoi w miejscu, nie dość, że się nie rozwija, to wręcz się cofa.
Co nam daje podsumowanie zawodowe?
Podsumowanie zawodowe to dobry pretekst, by zastanowić się, czy praca, którą się wykonuje, jest dla nas wystarczająco satysfakcjonująca i czy istnieją jakieś szanse na awans. Jeśli nie, to może warto się przebranżowić, bo czterdziestka to ostatni dobry moment i lepszego nie będzie. Natomiast jeśli podsumowanie wypadnie korzystnie, to znaczy, że obrany przez nas kierunek był jak najbardziej prawidłowy. Potrzebne są jedynie drobne poprawki, by wspiąć się na wyższy stopień i uzyskać upragniony awans, Niemniej podsumowanie zawodowe to przydatna rzecz i jest czymś w rodzaju rachunku sumienia, który oczyszcza umysł i duszę.
Droga do sukcesu – co nam przeszkadza?
Gdy okaże się, że na przeszkodzie ku wyższemu stanowisku stoi jedynie nasze lenistwo i słaba wydajność, to sprawa jest oczywista. Należy wrzucić wyższy bieg, być bardziej efektywnym, a przede wszystkim zwrócić na siebie uwagę szefa. Należy jednak z tym uważać, bo mało kto lubi lizusów. Chodzi raczej, by odgadywać pragnienia i życzenia szefa i możliwie jak najszybciej je realizować. Gdy przełożony zauważy, iż firma nie byłaby bez nas nawet w połowie tak sprawna, jak obecnie, awans murowany.
Jest to, jak widać pozytywny objaw bilansu kariery zawodowej. I ma sprawczą pozytywną moc. Dzięki niemu osoba, która do tej pory nie była do końca efektywna, staje się przydatna, a nawet pomocna. Gorzej, jeżeli podsumowanie zawodowe wypadnie skrajnie negatywnie. Wtedy osoba, która je przeprowadza- czuje się rozgoryczona i przegrana. Jest do tego stopnia sfrustrowana, że nie wie, co dalej ze sobą począć. A zmiana zawodu w wieku czterdziestu lat wydaje się przytłaczająca.
Niemniej jest ona jak najbardziej możliwa, jednak jej przeprowadzenie wymaga mnóstwa cierpliwości poświęcenia zarówno od osoby, która się jej poddaje, jak i jego przełożonego. Nie da się ukryć, iż nie jest ona powodem do dumy. Może i niesie ona za sobą jakieś perspektywy i korzyści, lecz jest wyraźną oznaką, że zmarnowało się dotychczas mnóstwo energii i czasu, a efekt jest mizerny. Poza tym nie zawsze krok w tył musi kojarzyć się z przegraną. Czasem jest impulsem do czegoś zupełnie nowego i może dać nam pozytywnego życiowego kopniaka, który nas orzeźwi i popchnie na drogę pełną sukcesów i nowych zawodowych wyzwań.